|
letni czar wieczornej pory
w ciszy drżą światłokolory
nucą na harfach promieni
fantasmagorie przestrzeni
płoną ognie chmur czerwonych tańczą szczyty gór w płomieniach
pośród fali łąk zielonych
świerszcze grają na grzebieniach
niesłyszalne nuty słyszę
w niewidzialne gram klawisze
bo wybrało mnie marzenie
otulają światłocienie
i spotykam nie spotkane
i zaczynam niezaczęte
i nazywam nienazwane
zachwycone, wniebowzięte
| |