(...) Sen się zaczął śnić nagle. Przygarbiony pod dźwiganym krzyżem, szedł stromą ścieżką między górskie szczyty, kiedy nagle usłyszał z boku dziwny, niepokojący hałas. Zrzucił krzyż na ziemię i poszedł zobaczyć, co się dzieje.
To, co zobaczył, napawało lękiem. Stojąc na przepaścią, nad krawędzią pełnego ludzi wąwozu, spoglądał z obawą w jego wylot, w zwężającą się na przedzie gardziel. Wichry wiały; w tamtą stronę, wichry ogromne, i jak tornado śmieci, zasysały w gardziel zapierające się nogami tłumy. Przeraźliwe terkotanie stamtąd dochodziło jak z olbrzymiej młockarni, tylko ziarna nigdzie widać nie było. Jedynie mierzwa, jedynie sieczka i plewy wylatywały z maszyny i tumaniły się w powietrzu.
-Tyle ludzi, tyle ludzi na zmarnowanie - szeptał przestraszony i nagle zauważył, że wszyscy wyciągani przez maszynę ludzie porośnięci są długą sierścią. Niektórzy krzyczeli i pokazywali na niego palcami. Spojrzał niepewnie po sobie i zobaczył, że pokryty jest zmierzwionymi włosami jak yeti, jak orangutan.
- Nie jestem lepszy od nich, chociaż stoję na górze - pomyślał. - Jestem podobny do zwierzęcia.
Ledwie to pomyślał, wiatr się zaczął zrywać i zasysać go do leja. Zrozumiał, że za chwilę zostanie uniesiony i poleci do gardzieli.
- Musisz się ratować! - zakrzyczały jego myśli i rozbiegły się szukać pomocy.
Krzyż leżał obok na wyciągnięcie ręki, jakby czekał na niego.
- Przecież zostawiłem go przy ścieżce - pomyślał zdziwiony i objął kurczowo drewnianą belkę, drewniane ramię krzyża. - Muszę się mocno trzymać, żeby nie polecieć z wiatrem - postanowił, wracając z krzyżem na ścieżkę.
Nagle sen się zmienił, jakby ktoś przerzucił kanały w telewizorze. W zapadającym zmierzchu szedł teraz z krzyżem na ramieniu pośród krzyżowego lasu. Jak okiem sięgnąć, wzdłuż drogi na okolicznych wzgórzach wszędzie stało setki, tysiące drewnianych krzyży, a na każdym z nich wisiał i umierał człowiek. Straszną grozą zionęło wokoło. Szedł ze swoim krzyżem pośród tej męki, a kiedy w końcu doszedł do góry z trzema krzyżami, stanął, szukając dla siebie placu.
- Idź dalej, tutaj nie ma dla ciebie miejsca - usłyszał z bocznego krzyża.
- Ktoś ty? - zapytał.
- Jestem Dyzma i jeszcze dzisiaj będę w raju.
- A ja? Co ze mną będzie?
- Dotknij mojego krzyża.
Dotknął i owionęły go płomienie, jakby przeskakiwał przez ścianę ognia.
(...)
|
|
Autor: | Andrzej Jarosz |
Tytuł: | Przedsionek piekła |
Wydawca: | "FIDES" |
| 32-800 Brzesko, ul. Leg. Piłsudskiego 29A |
| tel: +48 601 983 056 |
| e-mail: fides@fides.info.pl |
| Copyrigt © Andrzej Jarosz |
Liczba stron: | 298 |
Cena: | 25 wraz z kosztami wysyłki |
|
|
|