|
w długie, jesiennie, smutne miesiące
wiatrem i deszczem chłodno pachnące
wstaję, gdy inni zasypiać mają
cisza i spokój, i gwiazdy wstają
migotliwie migotają migotami
tęsknię za nimi, za gwiazdami!
z nadzieją patrzę gwiazdom w oczy
może mnie któraś z mroku odmroczy
a one tylko migotają
i ciągle milczą, choć wołają
nie chcę tęsknoty ni czekania
chcę gwiazdy z nieba do kochania!
wyciągam rękę, za daleko
pewnie już zresztą wszystkie kochają
za siódmą górą, siódmą rzeką
gwiaździstych chłopców mają
pewnie są dla nich światami
migotami, migotami, migotami
nocne ciemności dnieją powoli
zaczyna świtać, znika co boli
tęsknota znika i czekanie
i gwiazd, i serca migotanie
| |